piątek, 15 kwietnia 2016

U-Rodziny Toma Bowena w Krakowie


100 lat temu w niezbyt zamożnej rodzinie angielskich emigrantów, na przedmieściach Melbourne w Australii urodził się Tom Bowen. Z powodu niskiego statusu społecznego nigdy nie zrealizował swojego marzenia, aby zostać lekarzem. Ale w zaskakujący dla siebie samego sposób zrealizował powołanie do leczenia i pomagania innym. Bazując na własnych badaniach i intuicji nauczył się przy pomocy bardzo delikatnych bodźców manualnych pobudzać organizmy swoich pacjentów do samoleczenia... 

Tak naprawdę Tom Bowen swoją intuicyjna praktyką wyprzedził badania naukowe, które dopiero z początkiem naszego wieku zaczęły za nim nadążać - odkrywając rolę i znaczenie powięzi, oraz coraz konsekwentniej opowiadając się za holistycznym spojrzeniem na naturę i zdrowie człowieka. 

Jego metoda, która dziś pomaga milionom ludzi na świecie, nie jest do niczego znanego podobna – mówi się o niej: powięziowa, holistyczna, manualna... 

Dziś Toma Bowena i jego metodę znają miliony ludzi na całym świecie. I niewielu w Polsce... Chcemy to zmienić... 

środa, 6 kwietnia 2016

Esme Walton o Bowenie


“I play the very physical sport of Roller Derby for a club in Bristol, which contributes to varying levels of back and shoulder pain. When I heard about Bowen, I’d been seeing a chiropractor and having sports massages for a couple of years, but nothing had really helped, so I was ready to try anything. I felt a difference straight after my first Bowen session. I now see Louise for regular maintenance treatments. The change has been really surprising and has made a huge difference to my wellbeing.”
— Esme Walton, Winford, N. Somerset


Kiedy usłyszałam o Bowenie, to już od kilku lat chodziłam do chiropraktyka i na masaże sportowe, ale nic mi nie pomagało, więc byłam gotowa spróbować wszystkiego. Poczułam różnicę zaraz po mojej pierwszej sesji Bowena. Teraz widuję Louise na regularne zabiegi podtrzymujące. Zmiana ta była naprawdę zaskakująca i poczyniła ogromny wpływ na moje samopoczucie.

piątek, 1 kwietnia 2016

Bowen - czyli impuls do zdrowienia

impuls do zdrowieniaDrodzy Czytelnicy, piszę ten post zainspirowana świeżym artykułem zamieszczonym w gazecie Twoje Imperium, pt. "Bowen - czyli impuls do zdrowienia!" autorstwa Pani Agnieszki Pacuły. Jako terapeuta Bowena czuję się w obowiązku sprostować to, co zostało przez Panią Agnieszkę napisane w powyższym artykule. Otóż autorka wprowadziła czytelników w duży błąd, co skutkuje ich złudną nadzieją, że mogą nauczyć się Bowena z książek i robić go sobie samemu. Otóż mogą, ale nie uzyskają oczekiwanego efektu terapeutycznego! Już otrzymałam kilka telefonów z zapytaniem, jakie podręczniki mogę polecić.

Kochani, jestem terapeutką Bowena, już po wielu kursach i z pewnym doświadczeniem, choć wciąż jeszcze się uczę i dużo nauki przede mną. Owszem, jeśli nagle coś mnie "dopadnie" i potrzebuję Bowena, to zrobię sobie kilka ruchów, ale można je raczej przyrównać do "techniki banana" niż Techniki Bowena :). Otóż nie jestem w stanie zrobić sobie prawidłowo ruchów np. na plecach. Te ruchy w pewnym stopniu mi pomogą, ale jeśli chcę uzyskać pełen efekt terapeutyczny to idę do znajomej terapeutki Bowena i proszę ją o zabieg.