Technika stworzona przez Australijczyka Toma Bowena w XX wieku została uznana za jedną z najbardziej skutecznych, holistycznych metod leczniczych na świecie. Od 40 lat praktykuje się ją w 35 krajach świata, m.in. w Nowej Zelandii, Południowej Afryce, Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii i wielu innych państwach europejskich. Pierwszą Polką, która zdobyła dyplom Australijskiej Akademii Terapii Bowena, jest Hanna Opiła z Poznania, Poznańska prekursorka zajmuje się pracą terapeutyczną oraz organizowaniem kursów Bowtech. Jest autorką rozdziału poświęconego Technice Bowena opublikowanego w trzecim tomie „Wielkiej Fizjoterapii” pod red. prof. Zbigniewa Śliwińskiego.
„(...) Jak pisze Hanna Opiła: „Technika Bowena to system delikatnego, ale potężnego mobilizowania tkanek miękkich oparty na ruchu rolującym palcami przez mięśnie, ścięgna, powięź w celu pobudzenia, mechanizmów samoregeneracji organizmu”. Oddziaływanie jest delikatne, ale ruch musi być wykonany precyzyjnie. Tej metody nie można się nauczyć z podręcznika.
Doświadczony instruktor, w Polsce jest nim Theoklitos Tsallos, uczy kursantów poszczególnych procedur, kontrolując poprawność ich wykonywania. Adepci muszą też dobrze poznać anatomię. W przerwach między sesjami (tzw. modułami) uczestnicy zajęć są obowiązani do praktykowania na znajomych i członkach rodziny. Rzecz jasna, tej techniki nie można opanować na kursie weekendowym. Kurs podstawowy obejmuje 7 modułów (sesji w odstępach kwartalnych) pomiędzy którymi odbywają się jeszcze spotkania powtórkowe. Po kolejnych 5 modułach adept uzyskuje dyplom mistrzowski.
Ruchy Bowena są tak skuteczne, gdyż oddziałują na powięź. Każda struktura komórkowa naszego organizmu: mięśnie, nerki, wątroba, naczynia krwionośne, serce i in. otoczone są przez powięź. „Powięź jest jak sieć, która owija się wokół wszystkich naszych komórek, organów, kości, ścięgien, tkanek, naczyń. Działa jak sieć telefoniczna, złożona z wielu linii, które nieustannie przekazują i przyjmują informacje. Powięź jest zbudowana głównie z kolagenu, który pod wpływem stresu ulega usztywnieniu”. Nader często znajdujemy się pod wpływem stresu. Co gorsza, długotrwały stres stał się udziałem wielu mieszkańców krajów cywilizacji zachodniej. W efekcie naczynia krwionośne, organy wewnętrzne są ściśnięte, spięte i nie mogą funkcjonować prawidłowo. Łagodna stymulacja techniką Bowena przywraca powięzi u-traconą elastyczność. Pierwszym objawem jest uczucie głębokiego odprężenia (relaksu). Drgania wywoływane na skórze są przekazywane tkance łącznej i powięzi. Za pośrednictwem tej „wewnętrznej sieci telefonicznej” informacje trafiają do mózgu, do autonomicznego systemu nerwowego. (...)
Każdy ruch w technice Bowena, niezależnie od tego, gdzie został wykonany, oddziałuje na cały organizm. I to nie tylko na układy anatomiczne: nerwowy, mięśniowy, krwionośny i inne, ale również nafizjologię, emocje i psychikę chorego. I choć najczęściej zgłaszają się na terapię osoby z dysfunkcją układu kostno-stawowego, to jednak doskonałe wyniki uzyskuje się w uzdrawianiu schorzeń ogólnoustrojowych np. porażenia mózgowego, stwardnienia rozsianego.
Ta terapia różni się od innych tym, że organizmowi trzeba dać czas na samoleczenie. Stąd przerwy między kolejnymi ruchami. Spotkania terapeutyczne odbywają się w odstępach tygodniowych. Między sesjami nie należy przeciążać organizmu nadmiernym wysiłkiem jak treningi, siłownia, biegi. Niezbędny jest czas i spokój, aby chory mógł uporać się ze swoim problemem.
(...) Technikę Bowena można stosować od pierwszych chwil życia, eliminując szok poporodowy u noworodka. Wykonywano również terapię kobietom w ciąży i odnotowano kilka przypadków zmiany nieprawidłowego ułożenia płodu. (...) Kolki i inne problemy trawienne niemowląt znikają pod wpływem tej łagodnej, bezstresowej procedury. Zaawansowani wiekiem seniorzy mogą korzystać z Bowtech bez obaw o swoje kruche kości. Zapewne w swoich schorzeniach układu kostno-stawowego nie otrzymają aż tak spektakularnej pomocy jak ludzie młodzi, u których dochodzi do likwidacji skolioz, ale pozbędą się dolegliwości bólowych.
(...) Niektórzy terapeuci wyspecjalizowali się w pracy z chorymi na stwardnienie rozsiane. Należy do nich Ilona Wróbel z Rumii (k. Gdyni), która nauczyła się techniki Bowena, aby pomóc mężowi, który ledwo chodził, często upadał, nie mógł już prowadzić samochodu ani pracować. Codzienne czynności sprawiały mu coraz więcej kłopotów. Serią zabiegów pani Ilona dosłownie „postawiła męża na nogi”. Wrócił do pracy i jazdy samochodem, a nawet zaczął się wspinać na drzewa w swoim ogrodzie. Lekarz, widząc tak spektakularną poprawę zdrowia, stwierdził, że gdyby nie znał wcześniej tego pacjenta, nie uwierzyłby w to, że chorował on na SM.
Pani Hanna Opiła ubolewa, że w naszym kraju nie poddaje się terapii techniką Bowena małych pacjentów chorych na dziecięce porażenie mózgowe. Tymczasem z zagranicy nadchodzą doniesienia o spektakularnym oddziaływaniu Bowtech w takich przypadkach. Niestety w naszym kraju lekarze, fizjoterapeuci i Stowarzyszenia Rodziców lansują teorię, zgodnie z którą dziecko trzeba nieustannie rehabilitować, poddawać codziennym ćwiczeniom i innym terapiom. Trudno zainteresowanym uwierzyć w to, że wystarczy krótki zabieg raz w tygodniu, a dziecko, pozostawione w spokoju, uruchomi potężne procesy autoregeneracji.
Do mojej rozmówczyni docierają też informacje o sukcesach w leczeniu autyzmu. Lucyna Dułak z Parchowa zastosowała technikę Bowena, aby pomóc synowi cierpiącemu na autyzm. Po serii zabiegów chłopiec zaczął robić wyraźne postępy w mówieniu, w wyrażaniu swoich myśli i odczuć. Znacznie wzrosły szanse na to, że będzie w stanie samodzielnie funkcjonować.